Autor |
Wiadomość |
Tiria |
Wysłany: Czw 11:48, 23 Sie 2007 Temat postu: |
|
*rozwesela się*
-Widzisz Narlo??? Chcą cię tu!!! |
|
 |
Noname |
Wysłany: Wto 18:17, 21 Sie 2007 Temat postu: |
|
*nadbiega*
- Cześć! Kto to jest?
- To jest Narla, wilkowilkołak
- Aha
*pociąga nosem*
- Niech zamieszka z nami! |
|
 |
Tiria |
Wysłany: Pon 21:44, 20 Sie 2007 Temat postu: |
|
-Anis!!!
Zwróciłam się do Narli.
-Nie słuchaj go, zostań z nami... A ty Anis, nie będziesz o wszystkim decydował...
Anis warknął gniewnie, odwrócił się i popędził w stronę swej Watahy.
-Anis...!-krzyknęłam za nim z wyrzutem, ale ten już uciekł.
-Narlo, nie martw się. Nie on decyduje czy zostaniesz, czy nie. Zaczekajmy na innych. |
|
 |
Anis |
Wysłany: Pon 13:30, 20 Sie 2007 Temat postu: |
|
*Niepewnie podchodzi i obnaża górną wargę*
-Coś ty za jedna?-spytałem ostro.
Narla zrobiła przestraszoną minę i popatrzyła na Tirię poszukując pomocy. Tiria podeszła do mnie i na ucho mi opowiedziała wszystko, co ona jej powiedziała.
-Narlo-wycedziłem.- Nie będziesz tu miło widziana. Zmykaj stąd. |
|
 |
Tiria |
Wysłany: Czw 19:55, 09 Sie 2007 Temat postu: Narla |
|
Kłusowałam właśnie do namiotu medyka. Wyruszyłam na krótką wyprawę, aby znaleźć mentik dla Anisa. Wracałam krótszą drogą; przez Cmentarz Galad-Ghun. Niepewnie rozglądałam sie wokół, lecz jakos przez niego przeszłam. U bram dosłyszałam ciche łkania. Wróciłam się, poszukując źródła płaczu. Dostrzegłam ją, kleczącą przy grobowcu; wyglądała jakoś tak:
Podeszłam do niej bliżej. Jakis głosik powiedział we mnie:
Parszywy mieszaniec!!!
Nie!!! Wcale nie, trzeba jej pomóc...-odezwał sie drugi głosik...
-Jesteś wilczycą? - spytała się.
Usiadłam.
-Tak, mam na imię Tiria, jestem medykiem. Czegoś ci trzeba???
Dziewczyna, czy tam to coś, wstało, i wyprostowało sie przede mną. Była/o wielkości człowieka.
-Nie dziękuję... Jestem Narla...jetsem wyjątkową podła mieszanką. Wilkołak i wilk- szepnęła.
Wstałam i przyjrzałam się uważnie Narli.
-Uważaj, masz na sobie nargla...
Narla wzdrygnęła się i zrzuciła z siebie robaka.
-Co to???
Uśmiechnęłam się.
-To pasożyt wywołujący bezsenność.
Narla przyjrzała mi się niemal ostro.
-To takie śmieszne???
Natychmiast zrzedła mi mina.
-Nie, nie oto chodzi...przypomniała mi się sytuacja...-i zaczęłam jej opowiadać wymyślona historię. Naprawdę uśmiechnełam się, bo przecież Narla i Nargle to bardzo podobne...słowa...imiona...
Narla skuliła się i popatrzyłą na grób.
-To grób matki. Miała 19 lat jak mnie rodziła...zadziwiające, że jeszcze żyła...ale porody nie przeżyła.
Wstałąm i zaczęłam isc w kierunku bramy.
-Wstąpisz do nas, Narlo???
Wstała i zrobiłą głupią minę.
-Nie, mogę...jedynie co, to zamieszkać w OLC. Jeśli pozwolisz.
-Oczywiscie, ale najpierw pójdziemy do Wolfscity przedstawić cię.
I wyszlismy z Cmentarza. Skierowaliśmy się na niewielką polanę, na której wszystkie drogi się krzyżują.
-Tu zaczekamy na Nonę i innych.
Narla usiadła i złapała kolana.
-Jasne. |
|
 |